Jak to zwykle bywa w życiu, przypadek spowodował, że nasze drogi (Szkoły Tańca Joy Dance oraz fotografa Mariusza Krawczyka) przecięły się kiedyś, dawno temu.
Dawno temu, ponieważ było to w roku 2013.
Po prostu mama jednej z tancerek powiedziała znajomemu fotografowi, że nowa Szkoła Tańca potrzebuje kilku zdjęć z treningu.
Po zdjęciach z treningu umówili się na sesje nad jeziorem.
Sesja nad jeziorem była tak niesamowita, że udało się przekonać, żeby ten materiał nie skończył tylko w formie elektronicznej, lecz także w formie drukowanej. I żeby koniecznie powstał z tego Kalendarz.